Alonissos 2009

 
 

25 września 2007r. - przebywając na wakacjach w Kokkino Nero wybieramy się na jednodniową wycieczkę statkiem na wyspę Skiathos. W trakcie podróży podziwiamy okoliczne wysepki i dochodzimy do wniosku, że fajnie byłoby na którejś z nich spędzić wakacje. Sprawiają one wrażenie niezamieszkałych, trudnodostępnych i przez to idealnych do spokojnego wypoczynku. Nie zdajemy sobie wtedy sprawy, że jedną z oglądanych przez nas wysp jest Skopolos, za którą chowa się mała wysepka Alonissos, na której 21 miesięcy później spędzimy nasze kolejne greckie wakacje.

1 listopada 2008 - tradycyjnie w sobotę wstaję wcześnie rano. Włączam komputer, a czekając aż zagotuje się woda na kawę planuję sprawdzić w Internecie czy nie pojawiły się już jakieś oferty wakacyjne. Ponieważ na przełomie maja i czerwca byliśmy na greckiej wyspie Thassos to w 2009r. planujemy odwiedzić ponownie Chorwację lub Hiszpanię. Poszukiwania zaczynam od strony biura z którym podróżowaliśmy kilka miesięcy wcześniej. Wita mnie nowa szata graficzne oraz oferta wyjazdu na wyspę Alonissos. Pośpiesznie wpisuję tę nazwę w przeglądarce i zaczynam czytać co ciekawego na jej temat ma do powiedzenia Wikipedia. Okazuje się, że jest to obok Skiathos i Skopolos trzecia co do wielkości wyspa archipelagu Sporadów, a od Skopolos dzieli ją tylko 5 kilometrów.  Ta wiadomość tak mnie elektryzuje, że w pierwszym odruchu chcę biec budzić Irenę, ale jest za wcześnie, więc się powstrzymuję i zaczynam czytać kolejne informacje na temat wyspy. Dowiaduję się również min., że Alonissos to wyspa o powierzchni 64 km2 (szeroka na 4,5 km, a długość jej wynosi 20 km), która zamieszkana jest przez niespełna 3000 osób i  która słynie z parku morskiego, w którym chroni się fokę - mniszkę śródziemnomorską. Uzyskaną wiedzą dzielę się z Ireną przy śniadaniu, w trakcie którego zapada decyzja, że w czerwcu 2009r. spędzimy wakacje na wyspie Alonissos.



 
 
Jeśli chcielibyście wybrać się na wyspę Alonissos to musicie wiedzieć, że czeka Was również podróż morska. Wyspa jest tak mała, że nie posiada własnego lotniska, więc nie ważne czy dotrzecie do Grecji samochodem, autobusem czy wylądujecie w Salonikach lub na wyspie Skiathos to i tak część drogi pokonacie promem. My na wyspę dotarliśmy katamaranem Flaying Cat, który wypływał z portowego miasta Volos.
 
 
 
 
Po drodze katamaran zatrzymywał się na wyspie Skiathos oraz dwa razy na Skopolos. Szczerze mówiąc nie tak sobie tę podróż wyobrażaliśmy. Ponieważ już dwa razy płynęliśmy promem na trasie Wenecja - Wyspa Korfu to wydawało nam się, że będziemy mieli możliwość podziwiania pięknych widoków. Okazało się, że całą podróż trzeba było spędzić wewnątrz statku, a kiedy korzystając z tego, że na Skiathos wysiadali ludzie "wychyliłem głowę na zewnątrz" to zostałem zbesztany przez obsługę katamaranu. W końcu po 3 godzinach i 15 minutach dopłynęliśmy na miejsce, a statek zacumował w Patitiri - głównym porcie wyspy, który jest również jej stolicą.
 
 
 
 
Ponieważ mieszkaliśmy niedaleko Patitiri to było to miejsce w którym bywaliśmy codziennie. Mieliśmy tam swoją ulubioną ławeczkę z której obserwowaliśmy ruch w porcie jak również podziwialiśmy śliczne widoki na morzu i niebie. Łatwo tam trafić, a deptak znajduje się kilkanaście metrów nad ziemią na skałach pod hotelami.
 
 
 
 

W Patitiri skupia się praktycznie całe życie wyspy. W porcie oprócz statków, jachtów oraz kutrów rybackich znajdują się tawerny, sklepy z pamiątkami oraz główny przystanek autobusowy. Stojąc plecami do morza po prawej stronie znajduje się postój taksówek, a do góry prowadzi główna droga wzdłuż której traficie na wypożyczalnie samochodów i skuterów, markety, pocztę, kawiarenkę internetową, cukiernię, miejscowy fast food oraz bardzo dobrze zaopatrzony sklep rybny i mięsny.

 
 
 
 
Mijając po lewej stronie cukiernię dochodzimy do skrzyżowania. Nieco w lewo, wzdłuż wypożyczalni samochodów znajduje się droga prowadząca w kierunku Hory oraz Steni Vala. Jeśli skręcicie w prawo to dojdziecie lub dojedziecie do miejscowości Rousoum Gialo, w której my mieszkaliśmy w czasie pobytu na wyspie. Jest to mała miejscowość z której dotarcie do Patitiri główną drogą lub schodami koło plaży zajmuje ok. 15 - 20 minut.  Znajdują się tam głównie pensjonaty i apartamenty, a przy plaży kilka tawern.
 
 
 
 
W Rousoum Gialo mieszkaliśmy w pensjonacie Oasis, który oferował standardowe wyposażenie. Było czysto, schludnie, a rodzina, która go prowadziła była bardzo miła.
 
 
 
 
Posiłki jadało się w ogrodzie wśród kilku drzew oliwnych, które skutecznie chroniły przed słońcem. Śniadania wydawane były od 8.30 do 10.00, a obiadokolacje od 20.00 do 21.30.
 
 
 
 

Na pierwszą wakacyjną wycieczkę wybraliśmy się do Hory - dawnej stolicy wyspy, która została zniszczona w 1965 roku w wyniku trzęsienia ziemi. Zrujnowane domostwa zostały wykupione przez Greków z kontynentu oraz cudzoziemców, którzy odnowili je w stylu wyspiarskim i dzięki temu Hora stanowi jedną z największych atrakcji wyspy. Do Hory wybraliśmy się autobusem, który odjeżdża ok. 10 razy w ciągu dnia z portu w Patitiri. Można również do niego wsiąść na przystanku koło wypożyczalni samochodów, która mieści się przy skrzyżowaniu drogi prowadzącej z Rousoum Gialo do Patitiri. Niezależnie od miejsca wsiadania za przejazd zapłacicie 1,4 Euro od osoby. Podróż trwa ok. 10 minut, a po wyjściu z autobusu przywita Was przepiękny widok, który należał do naszych ulubionych na wyspie.

 
 
 
 

Kierując się w głąb miasteczka traficie na kilka sklepów, które oferują bardzo duży wybór pamiątek. Co prawda takiej krówci nie przywieźliśmy ze sobą, ale za każdym razem jej widok wprawiał nas w dobry humor;-)

 
 
 
 

Hora to również duża ilość knajpek i restauracji, gdzie można bardzo miło spędzić czas.

 
 
 
 

Spacerując po Horze co krok trafiacie na klimatyczne domki, które aż proszą się żeby je fotografować;-)

 
 
 
 

Do Patitiri możecie wrócić autobusem, albo też tak jak my zrobić sobie spacer główną drogą w czasie którego będziecie mogli zobaczyć Horę w całej okazałości. Po drodze natkniecie się na zabytkowy kościółek i będziecie mieli okazję zobaczyć Patitiri z góry.

 
 
 
 

Drugi autobus, który odjeżdża z Patitiri kursuje do oddalonej o ok. 10 km miejscowości Steni Vala. W ciągu dnia są tylko dwa połączenia, więc wyjeżdżając autobusem o godzinie 9.50 musicie brać pod uwagę, ze wrócicie dopiero autobusem, który odjeżdża ze Steni Vala ok. godziny 18.00. Oczywiście można również wrócić pieszo, ale o tym za chwilę;-) Steni Vala to małe miasteczko, które słynie z tego, że jest tam port jachtowy, który często odwiedzany jest przez żeglarzy.

 
 
 
 

W Steni Vala oprócz portu oraz tawern znajduje się plaża, która nazywa się Glyfa, a dotrzecie do niej dochodząc do końca portu i kierując się na lewo. Jest dobrze oznaczona, więc traficie bez problemów.

 
 
 
 

Jak wspomniałem wyżej ze Steni Vala można również wrócić pieszo. Najłatwiej jest wrócić główną drogą, ale można również pójść wyznaczonymi górskimi szlakami i w czasie wędrówki podziwiać podziwiać przepiękne widoki. Trasa wynosi ok. 12,5 km, ale na prawdę warto;-)

 
 
 
 

W tym miejscu chciałbym wspomnieć o plaży w Agios Petros, która leży przy górskim szlaku, a oddalona jest od Steni Vala o ok. 15 minut drogi. Jeśli więc będziecie chcieli spędzić w Steni Vala cały dzień to oprócz plaży Glyfa możecie również wybrać się na plażę w Agios Petros.

 
 
 
 

W trzecim dniu naszego pobytu wypożyczyliśmy na trzy dni samochód Kia Picanto. Kosztowało nas to 60 Euro, a z tego co wiemy koszt wynajęcia samochodu tej klasy na jeden dzień wynosił 25 Euro. Skuter można było dostać za 12 Euro za dzień i 30 Euro za 3 dni. Litr benzyny kosztuje ok. 1,1 Euro.
W pierwszą podróż wybraliśmy się na drugi koniec wyspy czyli do położonej o ok. 20 km na północ miejscowości Gerakas. O ile drogę do Steni Vala już znaliśmy to odcinek pomiędzy Steni Vala, a Gerakas był dla nas niewiadomą. Okazało się, że droga jest górzysta, ale całkiem niezła. Po drodze trafiliśmy nawet na remontujących ją Greków, a oprócz tego często widzieliśmy pasące się przy lub na drodze kozy.

 
 
 
 

Po kilkunastu minutach podróży dotarliśmy do Gerakas, które jak się okazało na miejscu trudno nawet nazwać miejscowością. Ładna zatoka, stacja badawcza i kilka domostw przypominających nasze ogródki działkowe. 

 
 
 
 

W drodze powrotnej zatrzymywaliśmy się kilka razy aby nacieszyć oczy wspaniałymi widokami. Poniżej na zdjęciu macie sklejoną z dwóch fotek panoramę na której widać sąsiadującą z Alonissos wyspę Peristera, którą zamieszkuje 7 mieszkańców. U dołu widać miejscowości, które odwiedziliśmy jeszcze tego samego dnia.

 
 
 
 

Zjeżdżając z Gerakas nie pojechaliśmy prosto w kierunku Patitiri tylko na skrzyżowaniu skręciliśmy do znanej nam już miejscowości Steni Vala. Mijając ją z prawej strony jechaliśmy się do najdalej wysuniętej na północ plaży położonej w miejscowości Agios Dimitris.

 
 
 
 

Po wizycie w Agios Dimitis kierowaliśmy się z powrotem w kierunku Steni Vala. Po drodze zatrzymaliśmy się na plaży w miejscowości Vamvakies.

 
 
 
 
Następny postój zrobiliśmy sobie w miejscowości Kalamakia w hotelu Agnanti, w którym  mieszkali inni wczasowicze z naszego turnusu.
 
 
 
 

Następnego dnia wybraliśmy się również na północ na plażę położoną w miejscowości Leftos Gialos.

 
 
 
 

Ta plaża podobała nam się najbardziej ze wszystkich. Miała w sobie jakiś taki klimat, że chętnie wróciliśmy tam również następnego dnia.

 
 
 
 

Jadąc do i z Leftos Gialos przejeżdża się drogą z której rozciąga się wspaniały widok na cypel Kokinokastro za którym znajduje się plaża.

 
 
 
 
Zanim dojechaliśmy do Kokinokastro zjechaliśmy do zatoki i plaży Tzoritzi Gialos
 
 
 
 
Z zatoki w Tzoritzi Gialos pojechaliśmy na plażę Kokinokastro
 
 
 
 
Z Kokinokastro udajemy się do Chrisi Milia jedynej piaszczystej plaży na wyspie.
 
 
 
 
Będziemy tam wracać jeszcze dwukrotnie, żeby wykąpać się w morzu.
 
 
 
 
Z Chrisi Milia jedziemy na plażę w miejscowości Milla.
 
 
 
 

Wszystkie odwiedzane przez nas do tej pory plaże znajdowały się po wschodniej stronie wyspy. Po zachodniej stronie znajduje się plaża w miejscowości Tsoukalia

 
 
 
 

Pozostając w klimacie wiatraków udaliśmy się na plażę Lakes Beach, którą widzieliśmy wracając główną drogą z Hory w kierunku Patitiri. Można dotrzeć do niej oznaczoną ścieżką z Hory albo tak jak my zjechać do niej polną drogą, która odbija z głównej drogi.

 
 
 
 

Wieczorem wybraliśmy się do Hory, a w drodze powrotnej zatrzymaliśmy przy restauracji Sunset na zachód Słońca.

 
 
 
 
Następnego dnia po śniadaniu wybraliśmy na kolejny spacer po Horze.
 
 
 
 
Wypiliśmy również po kawie i zjedliśmy po ciasteczku.
 
 
 
 
Tego dnia odwiedziliśmy również dwie plaże położone na południu wyspy. Pierwsza z nich znajduje się w miejscowości Marpunda.
 
 
 
 
Druga plaża usytuowana jest w miejscowości Megalos Mourtias.
 
 
 
 
Wieczorem wybraliśmy się w okolice Hory na kolejny zachód słońca
 
 
 
 

Oprócz autobusu, samochodu i spaceru główną drogą istnieje jeszcze jeden sposób aby dostać się do Hory. Będąc w porcie w Patitiri i stojąc plecami do morza kierujemy się drogą prowadzącą po lewej stronie. Po minięciu tawern, sklepów i stacji benzynowej dotrzemy do szlaku, który prowadzi do Hory. jest to dawny szlak osiołków, na którym spotkaliśmy kozy.

 
 
 
 

W Horze jak zwykle powłóczyliśmy się po uliczkach i tą samą drogą czyli dawnym szlakiem osiołków wróciliśmy do Patitiri.

 
 
 
 

Na koniec chcielibyśmy wspomnieć o miejscowości Votsi, która znajduje się niedaleko Rousoum Gialo. Można dotrzeć do niej główną drogą, ale istnieje również skrót, który pozwoli nam tę drogę pokonać w kilkanaście minut. Wracając z plaży w Rousoum Gialo, na wysokości apartamentów Elena po prawej stronie znajdują się długie i wysokie schody. Po ich pokonaniu idziemy prosto mijając gaje oliwne i docieramy do zatoki w Votsi.

 
 
 
 

W czasie naszego drugiego spaceru do Votsi poszliśmy trochę dalej. Obeszliśmy całą zatokę i doszliśmy do skał za którymi znajduje się wspomniana już wcześniej zatoka i plaża w miejscowości Milia.

 
 
 
 

Przyszedł czas powrotu do domu. Wracaliśmy statkiem Skiathos Express i dzięki temu mogliśmy całą podróż spędzić na pokładzie. Było nam strasznie smutno. Z każdą minutą wyspa malała, aby po około dwóch godzinach podróży zniknąć na dobre z horyzontu.

 
 
 
 

Zatrzymując się po drodze na wyspie Skopolos i Skiathos i w sumie po 5 godzinach podróży ok. godziny 22 dotarliśmy do portu w Volos.

 
 
 
     
 

Dodaj komentarz

 
     
 

Strona główna bloga
Kuchnia Ireny i Andrzeja